Historia wypraw UKF warszawskiej grupy krótkofalowców
według Pawła Rzeńcy
Moja historia pracy na radiostacji KF i UKF zaczyna się gdzieś
w okolicach roku 1980 a dokładnie 15 sierpnia tegoż roku. Od tego dnia mogłem zacząć
nadawać pod znakiem SP5LRF. Udało mi się uruchomić na 80m oraz 2m. Był okres strajków
w Polsce i nikt nie potrafił przewidzieć jak potoczą się losy kraju i krótkofalarstwa,
które w ówczesnym czasie było traktowane jako bardziej niebezpieczne hobby niż myślistwo.
Czas do 13 grudnia 1981 wykorzystywałem bardzo intensywnie do robienia łączności.
W nocy z 12 na 13 grudnia jak zwykle prowadziłem łączności a jednocześnie coś dłubałem
przy kolejnej wersji syntezy na UKF.
Nieświadom sytuacji do 2 w nocy gadałem z znajomymi z eteru.
Rano szybko dotarła do mnie wiadomość o wprowadzeniu stanu wojennego. Słuchałem
80m, rozmowy były nieliczne, bez podawania znaków. Podobnie na UKF. Cóż. Nazajutrz
trzeba było zdeponować posiadany sprzęt. Oddałem trochę złomu radiowego oraz KF
końcówkę mocy. Własnej konstrukcji radiostacje zostawiłem w domu. Niedługo później
dostałem powołanie do wojska. Czas stanu wojennego spędziłem na służbie wartowniczej
w kresowym garnizonie we Włodawie. Przy okazji poznałem środowisko tamtejszych krótkofalowców,
którzy pomogli mi przetrwać ten podwójnie ciężki okres. Wspomnę tu o Andrzeju SP8DHN,
Grzegorz SP8NTH, Jurek SP8DIS.
Po wznowieniu działalności krótkofalarskiej w Polsce natychmiast
uaktywniłem się jako nadawca na KF i UKF. W tym okresie zrodził się pomysł zorganizowania
wyjazdów w teren. Mottem przewodnim naszych wypraw było zwiedzanie (ruin) zamków
polskich. Wspólnie z Markiem SP5MNF zaczęliśmy przygotowywać się do pierwszego wyjazdu.